"Królewscy" dzięki tej wygranej objęli prowadzenie w tabeli. Pozostałe spotkania tej kolejki zostaną rozegrane dzisiaj wieczorem. - Jesteśmy liderami dzięki pracy Jose Antonio Camacho. To było dla nas ciężkie spotkanie, ale pójdziemy spać do łóżek jako liderzy. Jose Antonio z pewnością jest szczęśliwy - stwierdził po meczu Mariano Garcia Remon, który debiutował na stanowisku trenera "Królewskich". Na Santiago Bernabeu 65 tysięcy widzów przywitało gwizdami swoich ulubieńców, którzy w pierwszej połowie nie zachwycili. Poza akcją i groźnym strzałem w spojenie Raula w 33. minucie "galacticos", bez leczącego uraz Zidane'a i zawieszonych za kartki Samuela i Gutiego, żywo przypominali drużynę z poprzednich spotkań. Dodatkowo, już w 10. minucie, poważnej kontuzji kolana doznał Solari. Wstępna diagnoza lekarzy mówi, że Argentyńczyk będzie pazuował trzy tygodnie. W jego miejsce pojawił się Morientes, który dopiero w drugiej połowie zagrał na miarę swoich możliwości. Niemoc w "Królewskich" została przełamana w 60. minucie. Kapitalny strzał z 30 metrów z rzutu wolnego Davida Beckhama zapewnił, jak się później okazało, trzecie zwycięstwo w obecnym sezonie (trzecie w stosunku 1:0!). Tym samym Real zrewanżował się ekipie ze stolicy księstwa Nawarra za wstydliwą, kwietniową porażkę 0:3 przed własną publicznością w minionym sezonie. Real zagrał w składzie: Casillas - Míchel Salgado, Helguera, Raúl Bravo, Roberto Carlos - Celades, Beckham, Solari (11' Morientes), Figo - Raúl (87' Jotha), Ronaldo (80' Owen). Wszystkie spotkania 4. kolejki hiszpańskiej Primera Division można śledzić w naszym serwisie NA ŻYWO