- Naprawdę powoli wchodzę w meczowy rytm. Jest coraz lepiej i... powinno być jeszcze lepiej - powiedział Żurawski w "Przeglądzie Sportowym". - Bardzo się cieszę, że tak to wszystko zaczęło się układać, bo okres, w którym w ogóle nie grałem, wcale nie był dla mnie łatwy. Żyłem przecież w obcym mieście i nie czułem się specjalnie potrzebny. Teraz jest super. Wszyscy na mnie liczą, a ja odwdzięczam się strzelanymi golami. Właśnie o to chodzi! - podkreślił "Żuraw". - Nie mam wątpliwości, że w Celtiku strzela się gole trudniej niż w Wiśle. Tu nie ma takiej swobody gry, jest większy pressing, więcej biegania. Ale jakoś sobie radzę - dodał. Za tydzień odbędzie się najważniejszy mecz w Szkocji Celtic - Rangers. - To już czwarty taki mecz w sezonie, ale ja jeszcze nie miałem okazji zagrać z tym rywalem od pierwszej minuty, dlatego to najbliższe spotkanie jest dla mnie bardzo ważne. Będę musiał ten występ jakoś szczególnie uczcić. Muszę strzelić gola. Lepszy pomysł nie przychodzi mi do głowy - wyznał Żurawski.