Żurawski wpisał się na listę strzelców w 17. minucie. Polski napastnik otrzymał podanie od Stiliana Petrowa i mimo asysty obrońcy, strzałem w długi róg pokonał bramkarza Motherwell. - To był ważny gol nie tylko dla drużyny, lecz i dla mnie. Ale zapewniam, że nie spocznę na laurach. Lubię wysoko stawiać sobie poprzeczkę, bo doskonale wiem na ile mnie stać - dodał "Żuraw". - W drugiej połowie nie byłem już tak efektowny i brało się to chyba z lekkiego zmęczenia. Ta moja przerwa w grze wciąż pokutuje, ale to się zmieni - wyznał reprezentant Polski. W drugiej części spotkania w strzelaniu goli wyręczyli Żurawskiego Aiden McGeady i John Hartson.