- Ludzie są bardzo sympatyczni. W klubie wszystko mi już pokazali. Do dziś miło wspominają Wdowczyka i Dziekanowskiego. Jest dobrze. Poza tym Celtic w herbie ma czterolistną koniczynkę, a ta zawsze przynosi mi szczęście - stwierdził reprezentant Polski. - Wolałbym grać w Hiszpanii, ale nie grymaszę. Była dobra oferta z Celticu i ją wybrałem. Podpisałem kontrakt na trzy lata i jestem zadowolony. Co do pogody. Faktycznie, do życia nie jest najlepsza, ale do gry w piłkę nadaje się idealnie. Tak czy siak - parasol wezmę - dodał napastnik. - Zastanawiam się, czy będę się tam musiał wkupić do drużyny. Nikt mi nic nie mówił na ten temat. Ale czuję, że w Szkocji może być ostry chrzest - podkreślił "Żuraw".