Choć trener Paweł Janas nie ogłosił jeszcze składu, to prawie na sto procent można założyć, że Maciej Żurawski pojawi się w wyjściowej "11". Zdaniem napastnika Wisły kibice nie powinni się obawiać o wynik i postawę kadrowiczów. - Irlandia Północna to nie Dania. A Dania to był taki nieprzyjemny incydent, o którym powinniśmy zapomnieć. Przespaliśmy tamten mecz, nie walczyliśmy, a Duńczycy grali bardzo dobrze. Oglądaliśmy Irlandczyków na wideo, trener powiedział nam, jakie są ich słabe punkty i w jaki sposób powinniśmy je wykorzystać. Mówił też o zadaniach napastników, nie tylko w ataku, ale i w obronie. Ale o szczegółach nie wolno mi mówić - powiedział "Żuraw" w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Napastnik krakowskiej Wisy stwierdził również, że nie można zakładać, że drużyną Wisły, grałaby w lepszym stylu niż reprezentacja Polski w meczach eliminacyjnych. - Tego nigdy nie powiem, bo chodzi o coś więcej niż suma umiejętności zawodników. Jest na zgrupowaniu kilku kolegów z Wisły, lecz to nie znaczy, że możemy wziąć sprawy w swoje ręce. Tutaj jest inny podział zadań, trochę inny system gry niż u nas w Krakowie, inaczej w związku z tym się czujemy. Nie da się zastosować prostego przełożenia, że jak trener Janas powoła do kadry Wisłę, to ta kadra będzie grała jak Wisła. To jest bardziej skomplikowane. "Żuraw" odniósł się również do pogłosek o opuszczeniu Wisły podczas zimowej przerwy ligowej. - Mam kontrakt z Wisłą do roku 2007, ale jestem też umówiony z prezesem Cupiałem na rozmowę w grudniu. Być może odejdę, ale to nie jest przesądzone. Poważnie myślimy o walce o Puchar UEFA. To po pierwsze. Po drugie - może wreszcie uda się awansować do Ligi Mistrzów w przyszłym roku. Po trzecie - mam jeden cel, który mógłby mnie jeszcze zatrzymać w Polsce. Strzeliłem do tej pory 102 gole w lidze, chciałbym 187, żeby pobić rekordy Ernesta Pola, Lucjana Brychczego, Włodzimierza Lubańskiego czy Kazimierza Kmiecika. To jest wyzwanie - zakończył napastnik Wisły.