Żurawski zdaje sobie doskonale sprawę, że w przerwie letniej nie dostanie zgody na zmianę barw klubowych. "Działacze Wisły nie chcą po raz drugi popełniać tego samego błędu i nie będą osłabiać zespołu przed eliminacjami do Ligi Mistrzów. W luźnych rozmowach umówiliśmy się jednak, że poruszymy ten temat w styczniu. Mam zamiar spotkać się w najbliższym czasie z prezesem Cupiałem, prawdopodobnie po meczu z Polonią Warszawa i porozmawiać ogólnie o mojej dalszej przyszłości. W tym, czy też w innym klubie" - mówił "Żuraw". "Po każdym sezonie mówi się o moim odejściu z Wisły. Mamy przed sobą eliminacje do Ligi Mistrzów i gdyby udało się awansować, w Krakowie, a nawet w całej Polsce zapanowałaby euforia. Ale jeśli znów się nie uda? Jeszcze raz musielibyśmy zaczynać wszystko od początku - walczyć o mistrzostwo Polski, a później szukać szansy w eliminacjach? I tak na okrągło, do 35. roku życia? W Wiśle gram już tak długo, że ewentualna zmiana klubu mogłaby wyjść mi na dobre" - tłumaczy swoją decyzję napastnik "Białej Gwiazdy". "Jeśli w zimie otrzymam ofertę od średniaka z Hiszpanii, to pewnie się zdecyduję. Perspektywa rozgrywania meczów o punkty w Realem Madryt albo Barceloną byłaby kusząca. Nie ukrywam, że Primera Division jest moją ukochaną ligą i strasznie chciałbym tam kiedyś trafić. Nie można jednak gdybać Na razie mogę zadeklarować tylko jedno - w styczniu chcę spróbować czegoś nowego, zmienić otoczenie!" - stwierdził piłkarz. "Moje wymarzone kierunki to Hiszpania, Włochy i Anglia. Zupełnie nie pociąga mnie natomiast Bundesliga, po prostu nie przepadam za niemieckim futbolem. Rozmawiałem z Kamilem Kosowskim, wiem jak to wygląda" - dodał Żurawski.