"Prawda jest jednak taka, że sprawiedliwości stało się zadość. Rzut karny był trochę naciągany. Czułem kontakt z Pawełkiem i starałem się to wykorzystać. Napastnik w takiej sytuacji działa odruchowo, a sędzia dał się nabrać" - powiedział piłkarz w "Sporcie". W tym pojedynku setną bramkę w polskiej lidze zdobył Tomasz Frankowski. Kilka tygodni wcześniej do elitarnego klubu stu wszedł "Żuraw". "W moim wypadku więcej o setnym golu mówiliście wy dziennikarze, niż my w szatni. Wiedziałem, że ten gol w końcu wpadnie. Podobnie jak wiedzieliśmy, że trafi "Franek". Dobrze, że stało się to tak szybko. Możemy nawet uczcić jego "setkę" jednym zimnym z pianką, bo najbliższa kolejka jest dopiero za kilkanaście dni. Przeciwko Legii w następnej kolejce Tomek zagra bez żadnych dodatkowych obciążeń" - stwierdził Żurawski.