"Jak to się mówi, rok nie wyrok" - powiedział Szamotulski "Super Expressowi" o propozycji z Tomska, który leży 4,5 godziny lotu samolotem z Moskwy na wschód. "W Tomsku pojawiłbym się dopiero w marcu. O ile w ogóle zdecyduję się na tę ofertę. Tak sobie myślę, że może warto spróbować? 10 miesięcy się przemęczę bez rodziny, a potem będę wolnym zawodnikiem. Jak mi się uda wypromować na rynku rosyjskim, to zarobię jeszcze więcej. Poza tym to może być fajna przygoda. Że zimno? Znam polskich bramkarzy, co przymarzają, ale do ławek rezerwowych" - stwierdził bramkarz. W Grazu Szamotulski zarabia około 2 milionów złotych rocznie. W Tomsku mógłby dostać 3,5 miliona. Tom Tomsk dopiero w zeszłym roku awansował do rosyjskiej ekstraklasy i od razu zajął 10. miejsce. Teraz się zbroi, bo ambicje ma większe. "Mam 29 lat, niedługo pojawi się magiczna trójka z przodu. A ta trójka oznacza, że trzeba zarabiać, dopóki można, bo kariera nie trwa wiecznie. Z drugiej strony też tak nie przesadzajmy, nie jest to sportowa degrengolada. Liga rosyjska ma przecież mocną renomę" - dodał "Szamo".