"Decyzja o przedłużeniu mojego kontraktu nie jest zaskoczeniem, rozmawialiśmy już o tym nie raz. Wiele razy powtarzałem, że ci piłkarze mają spory potencjał. Szczególnie szanuję to, że została ona podjęta przed meczem z Belgią, gdy nie jest jeszcze rozstrzygnięty awans do ME" - podkreślił Holender, który zdecydował się na dłuższą przygodę z kadrą "biało-czerwonych". "Nowy rozpoczyna się od 1 lipca 2008 i trwać będzie do listopada 2009 z opcją przedłużającą go do MŚ 2010. Jak na razie trener zostanie z nami na pewno do listopada 2009. Oprócz kontraktu, który zostanie na dniach podpisany przekazuję trenerowi paczkę cygar Monte Christo, aby w długie zimowe wieczory mógł się nimi delektować" - oznajmił Michał Listkiewicz, prezes PZPN. "Niezależnie od wyniku meczu z Belgią Leo Beenhakker ma zielone światło na pracę z naszą kadrą, dlatego, że wprowadził wiele dobrych zmian. Przede wszystkim zmienił mentalność i podejście piłkarzy do reprezentacji. Rozmawiałem z wieloma i są po prostu pod wrażeniem Beenhakkera. W tej chwili zawodnicy wręcz się biją o występy w kadrze i nikt nie narzeka, że coś go boli czy strzyka" - uzasadnił Listkiewicz. Na zgrupowanie przed meczem z Belgią jako ostatni dotarli Euzebiusz Smolarek i Mariusz Lewandowski. Przyczyną ich opóźnienia były warunki atmosferyczne jakie panują w Europie. "Jeśli chodzi o problemy zdrowotne, to ma je Radosław Sobolewski, a także Artur Boruc, który z powodu urazu kości ręki w tej chwili przebywa w szpitalu w Poznaniu. Reszta kadry jest zdrowa i gotowa do walki. Zdajemy sobie sprawę, że presja jest duża, jednak staramy się z nią radzić. Jeżeli zawodnik nie daje sobie z nią rady, to nie może grać w reprezentacji. Presja występuje przed każdym meczem, ale myślę, że wspaniałym egzaminem był występ w Portugalii, a wówczas daliśmy sobie radę" - kontynuował Beenhakker. "Jeśli chodzi o naszego sobotniego przeciwnika - Belgów, to nie obawiamy się ich, ale szanujemy. Na grę w Euro 2008 szans już nie mają, ale przygotowują zespół pod MŚ 2010. Wszelkie spekulacje, jakie powstają wokół tego meczu mnie nie interesują, ja skupiam się na własnym zespole i muszę tak go poprowadzić w sobotę, aby zrobić ten ostatni krok, jaki jest nam potrzebny do awansu do mistrzostw Europy" - podsumował Leo Beenhakker. Maciej Borowski, Wronki