Fatalny w skutkach wypadek miał miejsce 27 sierpnia. Bartosz Nowak pracował na wysokości, gdy nagle porywisty podmuch wiatru zrzucił go z naczepy. Upadając na podłoże piłkarz uderzył głową w drewniane bale. Od tego czasu zaczął toczyć najważniejszy pojedynek.Niestety, uraz okazał się na tyle rozległy i poważny, że usilna walka medyków o jego życie nie powiodła się. Następnego dnia po wypadku poinformowano o śmierci sportowca. 28-latek osierocił kilkumiesięcznego synka i pozostawił pogrążoną w rozpaczy żonę, którą poślubił ledwie w lipcu. Wdowa teraz nie jest w stanie wiązać końca z końcem. Stąd jej serdeczny apel, wystosowany w formie zbiórki na jednej z popularnych platform, w którym prosi o finansowe wsparcie.Tak przedstawia swoją obecną sytuację: - Bartek był naszym jedynym żywicielem. Niestety, moje dochody nie umożliwiają mi spłacania dużego kredytu, który wzięliśmy na realizację wspólnych marzeń - wyjaśnia w opisie zbiórki. Dodała także to: - Bartek zawsze pomagał innym i mimo że już go z nami nie ma, to nadal inni mogą na niego liczyć. Zdecydowaliśmy, że organy Bartka zostaną przeszczepione do osób potrzebujących i tym samym uratuje to komuś życie. Do dzisiaj (stan na godz. 10:40) ponad 360 wpłacających już przekazało kwotę, przekraczającą 20 tysięcy złotych.