Portugalczyk ma w swoim pokaźnym CV mnóstwo klubów, z którymi osiągał zarówno dobre, jak i złe wyniki. 51-latek w latach 2018-2019 prowadził Legię Warszawa. Ze stołeczną ekipą Ricardo Sa Pinto co prawda regularnie punktował, lecz nie zdobył choćby jednego trofeum. W końcu w marcu 2019 skończyła się do niego cierpliwość działaczy. Niemały wpływ na decyzję miała zapewne porażka w ćwierćfinale Pucharu Polski z dopiero co rosnącym w siłę Rakowem Częstochowa. Zaledwie dwa tygodnie później Wisła Kraków rozbiła Legię aż 4:0 i doszło do oficjalnego rozstania. Sa Pinto podróżował po świecie. Wywoływał skandal za skandalem Ricardo Sa Pinto właściwie przez całą swoją karierę trenerską nie potrafił zagrzać miejsca na dłużej i słynął głównie z wywoływanych przez siebie kontrowersji. Podczas przygody z SC Braga wyrzucono go na przykład z pokładu samolotu za kłótnię ze stewardessą. W Iranie również wielokrotnie robiło się gorąco. W jednym ze spotkań otrzymał czerwoną kartkę, z czym nie potrafił się pogodzić. Portugalczyk wpadł w furię i niewiele brakowało, by doszło do rękoczynów. Mało? Innym razem 51-latek prawie udusił asystenta. Ostatnim klubem Ricardo Sa Pinto był APOEL Nikozja. Tam także działacze przekonali się o jego temperamencie. Podczas pojedynku drużyny Portugalczyka z Famagustą, szkoleniowcowi nie spodobała się praca sędziów. W przerwie postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i to dosłownie. Ostra dyskusja zamieniła się w przepychanki i musiały interweniować osoby postronne. Chwilę później Sa Pinto ruszył na asystenta przeciwników oraz naraził się kibicom. Czegoś takiego w XXI wieku już praktycznie się nie ogląda. Dlatego nie dziwi fakt, że trener otrzymał potężną karę czteromiesięcznego zawieszenia. Radość z mistrzostwa nie trwała długo. To koniec Doświadczony szkoleniowiec nie zraził się do cypryjskiej piłki. Odbębnił karę i ponownie zabrał się do pracy. Tym razem był już o wiele spokojniejszy. W końcówce sezonu poradził sobie wręcz wzorowo, ponieważ sięgnął z zespołem po pierwszy od pięciu lat tytuł mistrzów kraju. W mieście zapanowało ogromne szaleństwo. "Jestem szczęśliwy. To dla mnie ważny tytuł" - mówił zadowolony Sa Pinto. Początkowo nic nie wskazywało na to, że dojdzie w klubie do zmian. Działacze w tym tygodniu wydali jednak zaskakujący komunikat. Wieści szybko dotarły do Polski. W kilkuset znakach sezon 2023/24 w wykonaniu Portugalczyka opisał Dawid Czemko. "U Sa Pinto zawsze jest ciekawie" - zauważył jeden z kibiców w komentarzu. "Mimo całej otoczki jest to dobry trener" - dodał inny z użytkowników. Gdzie teraz trafi Ricardo Sa Pinto? Tego prawdopodobnie nie wie nawet on sam. Liczne afery z przeszłości na pewno nie działają na jego korzyść.