Jesienią 2015 roku Stojan Vranjesz złamał nos Marcinowi Biernatowi podczas meczu Legii Warszawa z Chojniczanką Chojnice w Pucharze Polski. Cios łokciem był niezamierzony, ale kibice zapamiętali bośniackiego piłkarza jako brutala. Pewnie również dlatego, że do boiskowych wirtuozów nigdy nie należał. Odznaczał się przede wszystkim dobrymi warunkami fizycznymi. Grywał zazwyczaj jako defensywnie zorientowany pomocnik. Nierzadko ustawiany był również w formacji obronnej. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Vranjesz pojawił się w Polsce na początku 2014 roku i zabawił tu cztery lata. Zanim trafił na Łazienkowską, reprezentował barwy Lechii Gdańsk, a później grał jeszcze w Piaście Gliwice. W sumie zaliczył w naszej Ekstraklasie 91 spotkań, strzelił 19 goli i zanotował cztery asysty. Stojan Vranjesz ze snajperskim berłem Po powrocie do ojczyzny przez rok był zawodnikiem Żeljeznicara Sarajewo. Potem zawitał do Boraca Banja Luka, którego jest wychowankiem. W zakończonym właśnie sezonie świętował z tym zespołem, w roli kapitana, mistrzostwo Bośni i Hercegowiny.Do tytułu dołożył snajperskie berło, w 24 potyczkach zdobywając 15 bramek. Miano najlepszego strzelca ligi podzielił z Nemanją Bilbiją ze Zrinjskiego Mostar. W ostatniej kolejce Borac pokonał 2-0 Tuzlę City, a 34-letni Vranjesz wpisał się na listę strzelców jako pierwszy, pieczętując tym samym najlepszy sezon w karierze. KaS