Dani Alves został skazany za gwałt, którego miał się dopuścić w grudniu 2022 roku w jednym z nocnych klubów Barcelony. Zawiadomienie złożyła 23-letnia kobieta. Piłkarz trafił do aresztu, w którym przebywał nieprzerwanie od 20 stycznia ubiegłego roku aż do teraz. Wyrok ogłoszono przed miesiącem: cztery i pół roku więzienia, a następnie pięć lat dozoru policyjnego. Prawnicy Brazylijczyka natychmiast zapowiedzieli apelację. Dani Alves opuścił więzienie za kaucją. Sąd postawił mu kilka warunków Sąd zgodził się, by 40-latek na drugą rozprawę oczekiwał na wolności. Warunkiem była kaucja w wysokości miliona euro. Skazanemu odebrano hiszpański i brazylijski paszport. Ma zakaz zbliżania się i kontaktowania się z ofiarą. Co tydzień musi meldować się w sądzie regionalnym. Dani Alves czeka na rozprawę apelacyjną. Nadal grozi mu wyrok 15 lat więzienia 126-krotny reprezentant Brazylii mógł trafić za kraty na 15 lat. Prokurator żądał dziewięciu lat. Oskarżyciel posiłkowy - 12. Sąd Apelacyjny może przychylić się do tych wniosków i zaostrzyć wcześniej wymierzoną karę. Dani Alves w coraz gorszym stanie. Napływają niepokojące wieści z więzienia Piłkarz fatalnie znosił odosobnienie. Wielokrotnie przechodził kryzysy emocjonalne. Opowiadał o tym jeden ze współosadzonych. - On w zasadzie nie wychodzi - mówił w wywiadzie dla hiszpańskiej telewizji. - Do centrum sportowego udaje się tylko wtedy, gdy może zagrać przeciwko więźniom z innego skrzydła. Jeśli nie ma takiej opcji, to zostaje w swoim skrzydle albo przesiaduje w świetlicy i wpatruje się w telewizor. Jest nienaturalnie wychudzony i wygląda na bardzo smutnego. Nie wiadomo, kto wpłacił kaucję za Daniego Alvesa. Poproszony o to został ojciec Neymara, z którym skazany ma przyjacielskie relacje. Senior jednak odmówił. Media próbują zidentyfikować rzeczywistego darczyńcę. Co intrygujące, jeden z tropów... prowadzi do Memphisa Depaya, obecnie zawodnika Atletico Madryt.