Z powodu koronawirusa futbolowy kalendarz także na Czarnym Lądzie stanął na głowie. Puchar Narodów, czyli mistrzostwa kontynentu przekładano już kilka razy. Najpierw miał być rozgrywany w połowie 2021 roku. Potem z powodu pogody w Kamerunie, który organizuje turniej, miał być przełożony na początek tego roku. W końcu po wybuchu pandemii wszystko odwlekło się w czasie i ostatecznie jest to styczeń i luty 2022 roku. Pandemia wpłynęła też na decyzję oficjeli odnośnie eliminacji MŚ. Pierwsze mecze w czterech 10-zespołowych grupach planowano rozegrać pod koniec maja i na początku czerwca. Teraz wszystko przeniesiono na początek naszej jesieni. Sześć meczowych terminów to dwa we wrześniu, dwa w październiku i dwa w listopadzie. Zwycięzcy grup zmierzą się jeszcze potem w barażach (mecz i rewanż) o pięć miejsc premiowanych awansem do mundialu w Katarze, który przypomnijmy, że zostanie rozegrany w listopadzie i grudniu 2022 roku. Tym samym nie ma już za bardzo rezerwowych terminów w afrykańskim kalendarzu, bo przecież zaraz po eliminacyjnych grach w MŚ, odbędzie się Puchar Narodów, w którym po raz drugi w historii zagrają 24 reprezentacje. Tytułu będzie broniła Algieria. Teraz kibicom na Czarnym Kontynencie przyjdzie się emocjonować meczami w 1/4 African Champions League. O miejsce w półfinałach będą walczyć: Mouloudia Alger - Wydad Casablanca, Simba SC z Tanzanii z Kaizer Chiefs z RPA, inny południowoafrykański klub Mamelodi Sundowns, którego właścicielem jest obecny prezydent Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej Patrice Motsepe, z obrońcą tytułu egipskim Al-Ahly, a także Esperance Tunis z algierskim CR Belouizdad. Pierwsze mecze w piątek i sobotę, rewanże za tydzień. W połowie czerwca półfinały, a decydujące spotkanie przewidziane jest na 17 lipca. Michał Zichlarz