Marian Kustoń był najbardziej utytułowanym wielkopolskim arbitrem. Choć do sędziowania spotkań piłkarskich trafił dość przypadkowo, w młodości grał w piłkę i w hokeja na trawie, to z futbolem był związany niemal do końca życia. CZYTAJ TEŻ: Wspominamy zmarłych ze świata sportu. Kto odszedł w ciągu ostatnich 12 miesięcy? Marian Kustoń - sędzia międzynarodowy Marian Kustoń przez 20 lat był arbitrem, w latach 70. prowadził najbardziej prestiżowe mecze w Ekstraklasie. - Miałem satysfakcję prowadzić pojedynki ówczesnych liderów: Górnik Zabrze - Ruch Chorzów czy Ruch - Legia Warszawa. Właśnie po tym spotkaniu legioniści nie zostawili na mojej osobie suchej nitki. Domagali się odgwizdania faulu w polu karnym obrońcy Ruchu na Kazimierzu Deynie. Dwa tygodnie później spotkałem go na przymierzaniu garniturów na wyjazd na olimpiadę. Deyna podszedł do mnie i oznajmił: "Dobrze, że pan wtedy nie podyktował jedenastki. Przewróciłem się o własne nogi - wspominał kilka lat temu Kustoń w rozmowie z Jerzym Figasem dla czasopisma "Sędzia". Przez dekadę był też sędzią międzynarodowym, wziął udział w turnieju olimpijskim w Montrealu. Był tam rozjemcą w starciu Meksyku z Gwatemalą. Po zakończeniu kariery został piłkarskim działaczem oraz egzaminatorem sędziowskim z ramienia UEFA. Przez 14 lat przewodniczył Okręgowemu Związkowi Piłkarskiemu w Poznaniu, był członkiem zarządu Polskiego Kolegium Sędziów oraz zarządu PZPN. Za swoją pracę w futbolu odebrał wiele nagród, a 10 lat temu - w dniu 80. urodzin, odebrał Diamentową Odznakę PZPN. Przed tygodniem, 24 października, świętował 90. urodziny. AG