O śmieci prezesa na facebooku poinformował MKS Piaseczno Do zdarzenia doszło 15 grudnia. Feralne spotkanie wigilijne organizowane było w jednym z klubów muzycznych w centrum Piaseczna. Policja otrzymała zgłoszenie ok. 23:00. Przedstawiona telefonicznie relacja wskazywała na dramatyczny przebieg zdarzenia. Jak informował serwis PiasecznoNEWS.pl z radiowozem na miejscu pojawiło się pogotowie ratunkowe. Stan 58-letniego prezesa określono jako bardzo ciężki. Natychmiast został przetransportowany do szpitala i trafił na salę operacyjną. - Stan prezesa jest bardzo ciężki. Trudno mówić o pobiciu. Bardziej pasowałby, że został "skatowany" - mówił na antenie Polsat News jeden z działaczy klubu z Piaseczna. "Prezes został skatowany" Na początku funkcjonariusze zatrzymali do sprawy pięć osób. "W chwili obecnej gromadzony jest materiał dowodowy, w tym przesłuchiwani są świadkowie celem ustalenia przebiegu i okoliczności zdarzenia" - to komunikat służb prasowych policji. 19 grudnia oświadczenie opublikował klub MKS Piaseczno. "W związku ze zdarzeniem, w wyniku którego prezes MKS Piaseczno znalazł się w szpitalu pragniemy poinformować, że wizyta pana Jacka Krupnika w miejscu zdarzenia nie miała związku z jego działalnością klubową. Postępowanie wyjaśniające prowadzą odpowiednie służby. Do momentu ustalenia okoliczności sprawy, wstrzymujemy się od wszelkich komentarzy. Prosimy również o utrzymanie atmosfery wzajemnego szacunku i zrozumienia. Cała społeczność, związana z klubem MKS Piaseczno, wspiera Jacka. Jesteśmy myślami z nim i jego bliskimi." 26 grudnia klub przekazał bolesną informację dotyczącą prezesa Krupnika. "Żegnaj przyjacielu, na zawsze pozostaniesz w naszych sercach". W szpitalu działacz przeszedł operację czaszki, miał także bardzo ciężkie obrażenia płuc. Pomimo wysiłku lekarzy, nie udało się go uratować. Jacek Krupinik w wieku 58 lat zmarł w nocy z 25 na 26 grudnia.