Informację o zwycięstwie przekazał Chorwatowi szef "France Football" - redakcji, która od 1956 roku organizuje wybór najlepszego zawodnika roku. - Byłem z żoną w pokoju hotelowym w Londynie. Zobaczyłem dzwoniący telefon i początkowo nie odebrałem. Powiedziałem tylko żonie: Zadzwonił do mnie dyrektor "France Football", co mam robić? - zdradza Modrić. - Byłem tak zdenerwowany, że postanowiłem się nie spieszyć i przygotować sobie odpowiedź, której zamierzałem udzielić. Później oddzwoniłem i dowiedziałem się, że wygrałem - kontynuuje 34-latek. Już po odebraniu nagrody Modrić dość długo nie mógł oswoić się z myślą, że został laureatem Złotej Piłki. - Nie byłem w stu procentach pewien tego, co się dzieje. To było niesamowite uczucie, zacząłem płakać. Nigdy nie zapomnę tej chwili - przypomina dzisiaj Chorwat. W tym roku Modrić będzie mógł obejrzeć galę wręczenia Złotej Piłki jedynie w telewizji - zabrakło go bowiem wśród 30 nominowanych. Jest to spowodowane przede wszystkim słabą postawą Realu Madryt w poprzednim sezonie. "Królewscy" odpadli już w 1/8 finału Ligi Mistrzów po dwumeczu z Ajaksem, a w Primera Division zajęli trzecią lokatę, tracąc do mistrza z Barcelony aż 19 punktów! Była to rekordowa przewaga "Blaugrany" nad stołeczną ekipą. W poprzednim sezonie podium w plebiscycie Złotej Piłki uzupełnili Cristiano Ronaldo i Antoine Griezmann. Tegorocznego laureata poznamy 2 grudnia, podczas uroczystej gali. Szansę na wysokie miejsce ma Robert Lewandowski, natomiast Wojciech Szczęsny znalazł się wśród dziesięciu nominowanych w nowej kategorii - najlepszego bramkarza. TB