Kilkanaście minut przed rozpoczęciem meczu do selekcjonera reprezentacji Holandii dotarła niepokojąca wiadomość. Ronald Koeman mógł do dziś cieszyć się, że 25 z 26 powołanych przez niego na Euro 2024 piłkarzy jest zdrowych, a tym wyjątkiem był Frenkie de Jong, który - jak się okazało już po meczu - wróci do Barcelony i nie weźmie udziału w turnieju, mimo że miał zdążyć na drugą kolejkę grupową. Dodatkowo jednak na rozgrzewce urazu pachwiny doznał Teun Koopmeiners. Środkowego pomocnika Atalanty w wyjściowym składzie zmienił Jerdy Schouten z PSV. Od pierwszego gwizdka greckiego sędziego Evangelosa Manouchosa jasne było, że gospodarze natchnieni obecnością ponad 42 tysięcy kibiców (komplet na trybunach w Rotterdamie) będą dominować na boisku. W pierwszym kwadransie strzały oddawali Memphis Depay (w tym jeden efektowną przewrotką), Joey Veerman czy Nathan Ake, ale to Xavi Simons w 23. minucie pokonał Hakona Valdimarssona. Był to pierwszy gol 21-latka w kadrze narodowej. Holandia - Islandia 3:0. Pokaz mocy "Oranje" przed Euro 2024 "Oranje" szybko szukali podwyższenia wyniku. W dalszym ciągu aktywny w dryblingu był Depay, z kolei szczęścia z dystansu próbował Stefan de Vrij. W ostatnich dziesięciu minutach w końcu to goście doszli do głosu, utrzymując się nieco dłużej przy piłce na połowie rywali. Szukali dośrodkowaniami swojego środkowego napastnika Andriego Gudjohnsena, ale przy jednej z wrzutek niezwykłą czujność zachował Ake, oddalając zagrożenie. Mimo chwilowego nacisku przyjezdnych gospodarze w dalszym ciągu byli groźni, przeprowadzając kontrataki. Na przerwę oba zespoły zeszły z wynikiem 1:0. Statystyka strzałów była druzgocąca - 14:0 dla Holandii. Druga połowa zaczęła się z wysokiego "C". W 47. minucie Cody Gakpo był bliski trafienia, ale i tak złapano go na spalonym. 120 sekund później Virgil van Dijk powtórzył to, co zrobił kilka dni temu z Kanadą (4:0) - odnalazł się w polu karnym po kornerze i zdobył gola. Dośrodkowywał Veerman, a asystę zanotował Ake. W 55. minucie Islandczycy oddali pierwsze dwa uderzenia. Pierwsza z nich nie poleciała w światło bramki, ale drugie wymagało interwencji De Vrija. Goście chcieli mocniej zaznaczyć swoją obecność w tym sparingu i postawili zdecydowanie wyższy pressing. W 71. minucie mogło to się opłacić, ale skończyło się tylko na mocnym ostrzeżeniu po trafieniu w słupek Stefana Poroarsona. Reakcja graczy Koemana była bardzo stanowcza. Wykorzystali odsłonięcie rywali i dwoma kontratakami doprowadzili do rezultatu 4:0, który został jednak "cofnięty" przez VAR na 3:0. Najpierw w 79. minucie Depay obsłużył prostopadłą piłką Donyella Malena, a w 81. sam skorzystał ze świetnej piłki, ale sędziowie słusznie zauważyli zagranie ręką Veermana. W ostatnim fragmencie meczu Holendrzy mogli spokojnie oddać piłkę oponentom, bo w zasadzie wykonali już niemal całe swoje zadanie na ten wieczór. Byli jednak jeszcze w stanie po raz kolejny trafić na 4:0 za sprawą Wouta Weghorsta. Sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, ale gol był zdobyty w sposób prawidłowy. Selekcjoner może być zadowolony z pewnego zwycięstwa i szykować się na starcie z Polską. Pytanie tylko, czy będzie mógł skorzystać w nim ze wspomnianego potencjalnie kontuzjowanego Koopmeinersa.