Cóż, niektórzy narzekali na grę w słoneczne niedzielne popołudnie o 17. To nawiązanie oczywiście do słynnego wywiadu Piotra Ćwielonga. Ciekawe, co ówczesny piłkarz Śląska Wrocław powiedziałby, gdyby przyszło mu grać w takich warunkach, w jakich odbył się np. mecz Wisły Kraków z Jagiellonią Białystok. 14 października 2009 roku przeszedł do historii polskiej piłki. Nie był to jednak dzień historycznego zwycięstwa. Ta data to raczej symbol upadku i marazmu, w jakim znajdowała się wtedy reprezentacja Polski. Miesiąc wcześniej, 9 września, po porażce 0-3 ze Słowenią zwolniony został Leo Beenhakker. Eliminacje do mundialu 2010 dokończył Stefan Majewski. Prowadził Polaków w spotkaniach z Czechami i Słowacją. Oba mecze przegrał, ale w pamięci kibiców szczególnie zapisała się rywalizacja ze Słowakami. Kibice byli zdegustowani postawą kadry oraz rządami Grzegorza Laty w Polskim Związku Piłki Nożnej. Nie pomogła też pogoda. Podczas meczu, przez stadion przetoczyła się śnieżyca. W efekcie, na trybunach stawiło się tylko 4,5 tysiąca widzów. Kadra zagrała fatalnie i choć Słowacy nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Jerzego Dudka, to wygrali 1-0, po samobójczym golu Seweryna Gancarczyka i awansowali na mistrzostwa świata.