- Istotnie, udało mi się wykonać dokładnie to co zamierzałem - opowiedział Zieńczuk "Przeglądowi Sportowemu" o strzelonej bramce. - Już w pierwszej połowie byłem w podobnej sytuacji, ale wtedy zdecydowałem się na strzał prawą nogą, zablokowany przez rywala. W tym drugim przypadku postanowiłem więc przełożyć sobie piłkę na lewą nogę, no i udało się. Jeden z liderów drużyny prowadzonej przez Stefana Majewskiego nie chciał wracać do straconych punktów w derbach Wielkopolski z Lechem (0:0). - To już było i nie ma sensu do tego wracać - powiedział Zieńczuk. - Teraz czeka nas wyjazd do Wisły Kraków i na tym będziemy się koncentrować.