- Strzelić dwa gole w jednym spotkaniu to bardzo miłe. Szczególnie po tych nieszczęsnych Atenach. Pomogą mi one zapomnieć choć po części o niewykorzystanych wtedy sytuacjach - dodał. - Takie bramki jak dziś są tylko bodźcem do jeszcze cięższej pracy. Jeszcze żeby mi coś z wolnego wpadło, bo była okazja, ale trochę zbyt duża odległość - stwierdził Zieńczuk. - Końcówka pierwszej połowy nie była zbyt dobra w naszym wykonaniu. Dobrze, że nie strzelili wtedy na 2:1, bo byłoby ciężko odrabiać. Jest to dobry prognostyk przed meczem z Portugalczykami. Oby tak w czwartek... - podkreślił. W zespole Wisły zadebiutował Paweł Kryszałowicz. - Szkoda, że nie strzelił bramki. Zawsze ten debiut byłby wtedy bardziej okazały. Zagraliśmy kilka ciekawych piłek, przypomniały się stare, wronieckie czasy - zakończył Zieńczuk. <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?id=9869&nr=6" class="more" style="color:#07336C">Zobacz WYNIKI oraz OPISY spotkań 6. kolejki</a> <a href="http://magazynligowy.interia.pl" class="more" style="color:#07336C">Zobacz skróty meczów w naszym Magazynie Ligowym</a>