Dokładne podania Zieńczuka wykorzystali Maciej Żurawski i Tomasz Frankowski. - Czekałem na te asysty i dziś zaliczyłem dwie. Zamieniliśmy się z Damianem Gorawskim stronami i przyniosło to pozytywny skutek. Schodząc do środka z prawego skrzydła łatwiej jest rzucić ładną piłkę lewą nogą. Cieszę się, że chłopcy zamienili te podania na bramki. Może ja też niebawem strzelę swoją pierwszą bramkę w Wiśle. W Amice czekałem na gola prawie pół roku. Może właśnie w meczu z Amiką coś strzelę - powiedział Zieńczuk. Po 4 kolejkach wiślacy zajmują pierwsze miejsce w tabeli z kompletem zwycięstw. Podopieczni Henryka Kasperczaka imponują skutecznością. W czterech meczach strzelili aż 16 goli. Bramkarz krakowskiej jedenastki Radosław Majdan tylko raz wyciągał piłkę z siatki. - Wiele drużyn ma się od nas czego uczyć. Na naukę przecież nigdy nie jest za późno. Wydaje mi się, że chyba jesteśmy najlepszym zespołem w Polsce i to my nadajemy ton rozgrywkom, więc inni niech się na nas wzorują - uważa pomocnik Wisły. Zdaniem Zieńczuka, wygranie ligi bez porażki byłoby nie lada wyczynem, ale wiślacy nie zamierzają skupiać się na biciu rekordów. Ich celem jest obrona mistrzowskiego tytułu. - Na pewno byłby to nie lada wyczyn wygrać wszystkie mecze w lidze podobnie, jak zrobił to w zeszłym roku Arsenal Londyn, sięgając po mistrzostwo bez żadnej porażki. My jednak myślimy o każdym najbliższym spotkaniu i chcemy je wygrać - podkreślił. Wszytko wskazuje na to, że z Wisły do francuskiego Bordeaux przeniesie się Kalu Uche. - Kalu wiele wnosił do drużyny i szkoda, że odchodzi. Taki jest jednak los piłkarza, że czasami trzeba odejść, zmienić otoczenie. Klub postanowił sprzedać Kalu i nikt na to nic nie poradzi - stwierdził Zieńczuk.