- Gratuluję Wiśle zasłużonego zwycięstwa - powiedział szkoleniowiec "Czarnych Koszul". - My zawiedliśmy zwłaszcza przed przerwą. Drużyna była niby zmobilizowana, ale na boisku jakoś tak dziwnie ospała. Po przerwie było już dużo lepiej. Doprowadziliśmy do remisu, ale koszmarny błąd sprawił, że straciliśmy drugiego gola. Jarek Lato zrobił nieudany wślizg, powstał rozgardiasz w naszej defensywie i stało się. Pierwszą bramkę straciliśmy z kolei po rzucie rożnym. Odpowiedzialnym za pilnowanie Pawła Brożka był Jarek Lato. Cóż, Paweł Brożek po raz kolejny okazał się naszym katem. My nie mamy takiego napastnika, aby zdobyć gola musimy się napracować po łokcie. Zieliński zapytany o sytuację z Igorem Koziołem, który tuż przed meczem zgłosił kontuzję, odparł: - Po rozgrzewce zaczął odczuwać ból kręgosłupa. To mu się czasami zdarza. Igor jest ważnym dla nas zawodnikiem, więc zdecydowałem się, aby grał. I to był mój błąd. Gdybym go zastąpił jeszcze przed meczem, może nasza gra w pierwszej połowie wyglądałaby lepiej. Zieliński odniósł się także do sytuacji w tabeli. - Nie zgadzam się z opiniami wygłaszanymi przed meczem, że przegrany odpada z walki o mistrzostwo Polski. W szatni powiedziałem chłopakom, że przegraliśmy bitwę, ale wojna nadal trwa.