Szkoleniowiec stołecznej drużyny ubolewał nad nieszczęśliwym przebiegiem spotkania z szwajcarskim zespołem, ale nie miał pretensji do Łukasza Surmy, który szybko otrzymał czerwoną kartkę. "Mecz nam się nie ułożył. Już w 18. minucie spotkania straciliśmy zawodnika. Zdjąłem Szałachowskiego, bo chciałem wzmocnić pomoc, aby nie było tam dziury. Ani Klatt ani Włodarczyk nie mogli grać w środku pola, ponieważ nigdy na tej pozycji nie występowali. Ten gol w ostatnich sekundach stawia nas w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem, chociaż mamy jeszcze szanse na przejście do następnej rundy i będziemy chcieli ją wykorzystać. Nie mam pretensji do Łukasza Surmy. Wykazał się zaangażowaniem i wolą walki i stąd ta kartka. Nie będzie za nią ukarany - wyjaśnił Jacek Zieliński.