Podczas fety z okazji zdobycia Pucharu Polski przez Lecha Poznań, z ust Kaczorowskiego oraz innych piłkarzy "Kolejorza" padło kilka nieprzychylnych okrzyków pod adresem Legii. Teraz Kaczorowski jest zawodnikiem Legii, a fani pamiętają wydarzenia z zeszłego roku. - Określiłbym zachowanie Kaczorowskiego jako naturalne. Po prostu cieszył się ze zwycięstwa. Padło kilka nieprzychylnych Legii okrzyków, ale na miły Bóg, chyba mieli się z czego cieszyć! Zapewne każdy na ich miejscu postąpiłby podobnie. A przypomnę, że kilka minut wcześniej piłkarze Lecha zostali na trybunie honorowej napadnięci przez kibiców Legii. To chyba zdwoiło ich reakcję w szatni - tłumaczył Zieliński. Szkoleniowiec stołecznej jedenastki deklaruje, że zrobi wszystko, aby doprowadzić do zgody między Kaczorowskim a kibicami. - Zrobię wszystko, aby fani zmienili zdanie. Porozmawiam też z Pawłem. Jego zachowanie, a przynajmniej słowa, że nie ma za co przepraszać, niektórzy odebrali jako arogancję. Nie chciałbym, aby był tak postrzegany. Po powrocie spotkamy się z kibicami. Musimy doprowadzić do zgody, a przynajmniej do rozejmu. Później niech o wszystkim decyduje jego postawa na boisku - dodał Zieliński.