Lechici gonią w tabeli ekstraklasy Wisłę Kraków, do której tracą cztery punkty. Jak powiedział Zieliński na konferencji prasowej, jego zespół nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek potknięcia. W ubiegłym sezonie poznaniacy po serii remisów stracili przewagę nad rywalami i zajęli dopiero trzecie miejsce. Lech w meczu przeciwko Legii Warszawa zaprezentował dobrą formę. Wygrał wprawdzie skromnie - 1-0, ale w pełni zasłużenie. "Mecz z Legią, choć nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji bramkowych, stał na dobrym poziomie. Myślę, że gdybyśmy zawsze prezentowali taką dyspozycję, to mało który zespół byłby w stanie nam dorównać. Nie myślimy już jednak o meczu z Legią, euforia była w szatni, a po świętach szybko wróciliśmy na ziemię i skupiamy się na spotkaniu z Arką" - powiedział trener Lecha. Zieliński zapewnia, że jego podopieczni zespół z Gdyni potraktują równie poważnie, co legionistów. "Myślę, że mamy już za sobą "lajtowe" podejście do słabszych przeciwników, jakim jest na pewno Arka. Trudno jednoznacznie powiedzieć coś o tym rywalu. Wygrała na wyjeździe z Wisłą Kraków i choćby za to należy się jej szacunek. Trudno przypuszczać, jak zagrają przeciwko nam. Mają tylko 22 punkty, a to nie gwarantuje czegokolwiek. Nie sądzę, że przyjadą bronić remisu. Jesienią w Gdyni potraktowali nas bardzo ostro, dlatego jakaś chęć rewanżu tkwi w moich zawodnikach" - podkreślił poznański szkoleniowiec. W składzie Lecha, w porównaniu do pojedynku Legią, nastąpi jedna, ale za to istotna zmiana. Miejsce kontuzjowanego bramkarza Jasmina Buricia zajmie Krzysztof Kotorowski. Bośniak pod koniec ostatniego spotkania doznał urazu mięśnia czworogłowego uda. "Jasmin miał po prostu pecha. Praktycznie w ostatniej akcji, przy interwencji "rozjechała się" murawa i doznał kontuzji. O Krzyśka Kotorowskiego jestem jednak spokojny, na treningach wygląda bardzo dobrze" - zapewnił Zieliński. Kotorowski dotychczas był trzecim bramkarzem Lecha. Po kontuzji Grzegorza Kasprzika został pierwszym rezerwowym. W obecnym sezonie wystąpił tylko raz - w eliminacyjnym meczu Ligi Europejskiej przeciwko norweskiemu Fredrikstad. Piątkowy mecz Lecha z Arką (początek godz. 20.00) prawdopodobnie znów obejrzy komplet - 13 300 widzów. Dzień przed spotkaniem w kasach pozostało zaledwie 700 biletów.