Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zginął były piłkarz polskiego klubu Dmytro Bogaczow. Miał 32 lata

Smutna wiadomość nadeszła z Ukrainy. Podczas walk na froncie zginął Dmytro Bogaczow, piłkarz miejscowych klubów, który także występował w Polsce. Był zawodnikiem Orląt Aleksandrów Kujawski, które były jego ostatnim klubem. Po rosyjskiej inwazji zaciągnął się do wojska, by bronić ojczyzny. W sierpniu skończył dopiero 32 lata.

Dmytro Bogaczow to kolejna ofiara wojny w Ukrainie ze świata sportu
Dmytro Bogaczow to kolejna ofiara wojny w Ukrainie ze świata sportu/materiały prasowe/materiały zewnętrzne/

O jego śmierci poinformował Aleksander Litwinienko, który grał z Bogaczowem PFK Sumy. Tam zmarły zawodnik spędził 10 lat, był też najmłodszym kapitanem zespołu.

W rozgrywkach 2011/12 Bogaczow trafił do reprezentacji Ukrainy U-20, a z drużyną klubową świętował awans do drugie ligi.

Najlepszy dla niego indywidualnie był sezon 2014/15, kiedy strzelił 10 goli i zajął czwarte miejsce w rywalizacji o koronę króla strzelców pierwszej ligi.

Bogaczow występował też w Viktorii Mikołajówka i FK Trościaniec, skąd trafił do czwartoligowych Orląt, gdzie zakończył karierę.

Po agresji rosyjskiej na Ukrainę, w lutym 2022 roku, Bogaczow zaciągnął się do ukraińskiej armii.

Wojna w Ukrainie. Giną też sportowy i trenerzy

Jak podał "Przegląd Sportowy" Onet były piłkarz pełnił rolę sanitariusza. Walczył m.in. na terenie Zakładów Kokso-Chemicznych w Awdijiwce. 

Rosyjska inwazja pochłonęła już wiele ofiar, w tym też sportowców. W czerwcu tego roku Matwiej Bidny, szef Ministerstwa Młodzieży i Sportu Ukrainy, przekazał, że od jej początku zginęło 479 zawodników i trenerów.

"Każdy sportowiec zabity przez Rosję to tragedia dla całej sportowej rodziny. Te zbrodnie to nie tylko cios dla naszego sportu, ale także próba agresora uderzenia w naszą tożsamość narodową" - powiedział minister Matwiej Bidny.

Ta liczba jednak cały czas rośnie. W lipcu doszła do 488 osób, o czym mówił Serhij Bykow, rzecznik ukraińskiego ministerstwa sportu.

Matwiej Bidny, minister młodzieży i sportu/
Matwiej Bidny, minister młodzieży i sportu/AFP
Kibice opłakiwali śmierć Maradony na stadionach i przed jego domem rodzinnym (Polsat Sport). wideo/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem