- Denerwuję się, bo nie utrzymaliśmy prowadzenia. Przecież w naszej sytuacji trzeba ciułać punkty - powiedział Żewłakow na łamach "Super Expressu". - W Beveren były takie chwile, gdy rywale nami kręcili, wzięli "w kocioł", a my tylko bezradnie patrzyliśmy... Drużynę tworzą głównie gracze z Afryki, a oni niczego się nie boją. Wychodzą i grają radosny futbol. Bez wyrachowania, cały czas do przodu, a to się podoba kibicom. Nawet ich rozgrzewka wyglądała tak, jakby tańczyli - dodał. W zimowym okienku transferowym o Żewłakowa starał się francuski Caen, ale działacze Excelsioru nie wyrazili zgody na transfer. - Staram się stąpać po boisku, strzelać gole dla drużyny, a nie myśleć o wykładzinie w nowym klubie - podkreślił Żewłakow.