Żaden obywatel Ukrainy w wieku od 18 do 60 lat nie może w tej chwili opuścić kraju. To efekt zbrojnej agresji Rosji na niepodległe państwo. Wojna za naszą wschodnią granicą trwa już trzy tygodnie. Piłkarze Agrobiznesu Wołoczyska mieli świadomość, że po powrocie do ojczyzny zostaną żołnierzami. Odwagi i honoru starczyło tylko trzem z nich. Reszta uciekła na trasie z Turcji do Ukrainy. Nad Bosforem drużyna przygotowywała się do rundy rewanżowej zaplecza ukraińskiej ekstraklasy. Powrót pierwotnie planowany był na 11 marca. Udało się załatwić bilety wcześniej i ekipa ruszyła do domu przez Węgry. - Zespół poleciał do Budapesztu, skąd został odebrany autobusem i przewieziony na Ukrainę. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem cały sztab trenerski na czele z Aleksandrem Czyżewskim, członków pionu administracyjnego i... trzech piłkarzy. Wszyscy inni postanowili poczekać za granicą, bezpiecznie i z dala od wojny - mówi rozgoryczony właściciel klubu Oleg Sobucki, cytowany przez oficjalną stronę internetową Agrobiznesu. Wojna na Ukrainie. Dezerterzy odpoczywają w Hiszpanii Do ojczyzny wrócili Igor Kuriło, Daniło Karas i Artem Matus. W Wołoczyskach z powodu kontuzji zostali Witalij Grusza i Jewgienij Jemajew. Tylko ta piątka będzie reprezentować barwy klubu w najbliższym czasie. Reszta musi szukać sobie nowego pracodawcy. Dotyczy to zwłaszcza bliźniaków Ivana i Mykoli Kogutów. Obaj zdążyli dotrzeć już do Hiszpanii. W Internecie zamieścili zdjęcia z wizyty w jednej z tamtejszych restauracji. Po rundzie jesiennej Agrobiznes znajduje się w strefie spadkowej. Do miejsca gwarantującego utrzymanie na drugim szczeblu rozgrywek traci dwa punkty. ZOBACZ TAKŻE: