Do pierwszego zwarcia między panami doszło w ubiegłym tygodniu. Dyrektor Szkolnikowski w jednym z wywiadów przypisał sobie moc sprawczą w odniesieniu do decyzji o zwolnieniu Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Przypływ fantazji nie mógł pozostać bez odzewu. Na śmiałą i bezpodstawną sugestię stanowczo zareagował prezes Boniek. Zanegował rzekomo zażyłą znajomość z szefem anteny i zalecił młodszemu od siebie człowiekowi więcej pokory. Mija tymczasem kilka dni i na twitterowym koncie dyrektora Szkolnikowskiego pojawia się entuzjastyczny wpis traktujący o zbliżającym się Super Bowl. W finale NFL zmierzą się Kansas City Chiefs oraz Tampa Bay Buccaneers, a wydarzenie - w nocy z 7 na 8 lutego - będzie można zobaczyć w polskiej telewizji. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! "Za 30s reklamę trzeba było zapłacić ponad 5mln dolarów, oglądalność na żywo zawsze ponad 160mln widzów! To jedno z największych globalnych sportowych wydarzeń na świecie i wielkie show" - napisał Szkolnikowski. Boniek postanowił odpowiedzieć na tweeta, choć nie był on adresowany bezpośrednio do niego. Zrobił to w iście mistrzowskim stylu. Sympatycznie, ale i z palącym sarkazmem. "Brawo panie Szkolnikowski. Widać, że moje naleganie dało pozytywny rezultat... Czasami trzeba słuchać starszego. Peace?" - skonstatował szef PZPN z nieskrywanym rozbawieniem. Ostatnim słowem swojego posta prezes federacji zasugerował rozejm. Trzymając się terminologii futbolowej - piłka jest teraz po stronie ambitnego dziennikarza... KaS