Boniek wygrał z dużą przewagą. Były reprezentant Polski otrzymał 99 głosów, a jego kontrkandydat Józef Wojciechowski 16. - Cieszę się, bo wszyscy zapowiadali, że będzie to cyrk, ale społeczeństwo piłkarskie pokazało, że jest zjednoczone. Pan Józef Wojciechowski miał 16 rekomendacji i dostał 16 głosów. Nie wiem, czy to byli ci sami, którzy go dzisiaj poparli i mnie to absolutnie nie interesuje - podkreślił Boniek, który będzie szefem PZPN drugą kadencję. - Jestem człowiekiem, który w piłce coś osiągnął, znają mnie na całym świecie i wyjście z połamanymi nogami z gabinetu prezesa, to by mi w życiu przeszkadzało i dlatego wszyscy mogą być spokojni, że pójdziemy w tym samym kierunku - nie krył "Zibi". - Gdy nazajutrz po zgłoszeniu kandydatury Wojciechowskiego dwaj jego poplecznicy rozpoczęli atak na mnie stojąc pod bramą ministerstwa, ani przez myśl mi nie przeszło, żeby pójść w ich ślady, kampanii nienawiści. Nie zamierzałem w dwa tygodnie zniszczyć tego, co budowałem w cztery lata - dodał prezes Boniek.