"Mamy fajny finał. Tak się złożyło, że nasze dwie najlepsze - w teorii - drużyny potrafiły awansować do decydującego meczu Pucharu Polski. To będzie również taki papierek lakmusowy. W sobotę okaże się, czy kochamy wielką piłkę. Przekonamy się, czy potrafimy się zachować i fantastycznie kibicować. Jestem przekonany, że wszyscy zdadzą egzamin" - przyznał szef piłkarskiej centrali, organizatora sobotniego wydarzenia. Jak dodał, nie obawia się ewentualnych ekscesów z udziałem kibiców obu drużyn. "Absolutnie nic na ten temat nie wiem. Wszystkie strony wykonują swoją pracę. Mecz będzie poprzedzony finałem rozgrywek dziecięcych. Idziemy tego dnia na stadion, żeby się bawić i kibicować. Podchodzimy z zaufaniem do tego spotkania. Myślę, że to będzie święto Stadionu Narodowego. Nie zapomnijmy, że jego historia będzie rosła poprzez mecze piłkarskie. To one dają temu miejscu najwięcej prestiżu" - podkreślił. Jak powiedział rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski, podczas sobotniego meczu będzie pracować rekordowa liczba ponad 1400 przedstawicieli służb ochrony. Wszystkie bilety zostały sprzedane. Na trybunach usiądzie prawie 50 000 widzów (wyższa frekwencja jest niemożliwa z uwagi na strefy buforowe). Początkowo oba kluby miały otrzymać dla swoich kibiców po 9000 biletów, ale udało się wygospodarować ze stref buforowych dodatkowo po 1109 wejściówek. To oznacza, że w sumie finaliści otrzymają po 10 109 biletów. "Oprócz tego w otwartej sprzedaży było 20 tysięcy biletów (na tzw. sektory neutralne - przyp. red). Jesteśmy przygotowani, żeby sprawnie zorganizować sobotni mecz. Spotykaliśmy się z przedstawicielami kibiców obu klubów, zresztą przygotowania do finału trwają już od dawna. Szykujemy m.in. specjalną scenę, na której zwycięzcy otrzymają puchar z rąk prezesa Bońka" - powiedział rzecznik prasowy PZPN. Kibice Lecha przyjadą ośmioma specjalnymi pociągami. "Wysiądą na stacji Warszawa Stadion i wejdą najbliższą bramą, czyli numer 10. Z kolei zorganizowana grupa fanów Legii wejdzie od przeciwnej strony, od Ronda Waszyngtona" - zaznaczył Kwiatkowski. Rzecznik komendanta stołecznego policji st. asp. Mariusz Mrozek przyznał, że finał na Stadionie Narodowym to duże wyzwanie, jeżeli chodzi o zabezpieczenie tego przedsięwzięcia, dlatego zaangażowanych będzie wielu policjantów. "Ponieważ przez cały majowy weekend odbędzie się szereg innych imprez oraz zgromadzeń publicznych, do Warszawy przyjadą policjanci z innych województw" - powiedział. Poinformował, że łącznie kilka tysięcy funkcjonariuszy będzie dbało o bezpieczeństwo osób, które wybierają się na stadion, ale także zadbają o bezpieczeństwo mieszkańców. "Będziemy obecni na terenie wszystkich dzielnic oraz na drogach dojazdowych do Warszawy. Zadbamy także o bezpieczeństwo na dworcach kolejowych i przystankach" - dodał Mrozek. PZPN przygotował na swojej stronie internetowej (pzpn.pl) specjalny informator dla kibiców, który ułatwi im dotarcie na stadion i poruszanie się po obiekcie. Posiadacze biletów lub zaproszeń na mecz będą uprawnieni w sobotę (od godz. 6 rano) do bezpłatnego przejazdu komunikacją miejską w obrębie pierwszej strefy. "Zalecamy, aby nie przyjeżdżać tego dnia samochodami. Rekomendujemy dotarcie na stadion drugą linią metra" - zakończył rzecznik PZPN. Finał Pucharu Polski będzie jednym z dwóch piłkarskich wydarzeń, jakie odbędą się w maju na Stadionie Narodowym. Trzy i pół tygodnia później (27 maja) zostanie tam rozegrany decydujący mecz Ligi Europejskiej UEFA. Zapraszamy na relację na żywo z finału Pucharu Polski Lech Poznań - Legia Warszawa! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych