Informacje o nielegalnym hazardzie uprawianym przez piłkarzy ujawnił dziennikarz Fabrizio Corona. Na liście są jak na razie tylko cztery nazwiska, ale sam Corona zdążył już powiedzieć, że w proceder zamieszanych może być zdecydowanie więcej zawodników - ich liczba może sięgać nawet 50. Z oczywistych powodów piłkarze mają natomiast całkowity zakaz obstawiania meczów, niezależnie od tego, czy w nich uczestniczyli , czy też nie - chcąc uzyskać korzyści materialne z hazardu mogliby wpływać na przebieg gry, która nie miałaby już wiele wspólnego ze sportem. Nicolo Fagioli, najprawdopodobniej główny prowodyr hazardowej afery, miał grać w ostatnich miesiącach za ponad milion euro. Piłkarz przyznał, że ma świadomość tego, że uzależnił się od gry. We włoskich mediach uważa się, że właśnie on wciągnął w zakłady m.in. Zalewskiego zapewniając, że wszyscy mogą liczyć na anonimowość grając w firmach, które nie mają pozwolenia na organizację bukmacherskich rozgrywek na włoskim rynku. Włosi bez litości dla Zalewskiego. "Upadek" Boniek stoi murem za Zalewskim Nicola Zalewski, podobnie jak inni piłkarze-hazardziści, może dostać nawet trzy lata zawieszenia, co w praktyce oznaczałoby, że o naprawdę karierze Polak mógłby praktycznie zapomnieć. Nasz reprezentant znalazł jednak wsparcie - Zbigniew Boniek zapewnia, że 21-latek jest niewinny. Były prezes PZPN uważa przy tym, że Fabrizio Corona jako dziennikarz jest osobą całkowicie niewiarygodną. Oprócz Fagioliego i Zalewskiego w gronie podejrzanych o nielegalny hazard są jeszcze Sandro Tonali i Nicolo Zaniolo. Nicola Zalewski w obliczu kary. Jest komunikat AS Roma