Sprawa z pominięcie Bońka podczas honorowania największych gwiazd klubu podczas otwarcia stadionu Juventusu w 2011 roku była głośna i podzieliła fanów "Starej Damy". Andrea Agnelli postanowił wtedy wskazać 50 innych byłych gracz, którzy dostali gwiazdę ze swoim nazwiskiem na obiekcie. Początkowo wśród nich miał być Polak, ale ostatecznie tak się nie stało. Mówiło się wtedy, że pewna grupa fanów ma za złe "Zibiemu", że ten krytykował swój były klub i Agnelli ugiął się przed ich naporem.Sam Boniek prostuje to w rozmowie z "Il Messegero" mówiąc, że owszem, wypowiedział się krytycznie o Juventusie, ale tylko w kontekście afery Calciopoli, w której drużyna z Turynu została ukarana za ustawianie meczów. - Nikogo nie uraziłem. Powiedziałem tylko, że tak wielki klub jak Juventus nie potrzebował nikogo, by "wygrywać" mecze poza boiskiem - mówił "Zibi".Przyznał też, że fani mieli mu za złe, kiedy deklarował się jako fan zwolennik AS Roma. Jest jednak przekonany, że władze Juventusu będą żałować tego, jak go potraktowali. - Nadejdzie dzień, w którym Agnelli zrozumie, że popełnił wielki błąd - stwierdził Boniek.KK