"Prokurator zachodniopomorskiego pionu PZ PK skierował do Sądu Okręgowego w Szczecinie akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi B. oraz 13 innym osobom, którym zarzucono łącznie popełnienie 23 czynów. Zbigniew B. został oskarżony o to, że w okresie od listopada 2014 r. do sierpnia 2021 roku, jako prezes PZPN, działając wspólnie i w porozumieniu z Gabrielą M., Jakubem T., Maciejem S. oraz Andrzejem P., nadużywając przysługujących mu uprawnień w zakresie negocjowania umów i niedopełniając obowiązków dbałości o mienie, wyrządził PZPN szkodę majątkową wielkich rozmiarów, poprzez zapłatę spółce O. sp. z o.o. kwoty 1.016.902 zł. za fikcyjne negocjacje umowy sponsorskiej pomiędzy PZPN a U. sp. z o.o." - czytamy we wstępie aktu, który pojawił się na oficjalnej stronie Prokuratury Krajowej. Prokurator Nowak ws. Zbigniewa Bońka. "Mam nadzieję, że..." Autorką komunikatu, stemplującego etap prokuratorski, jest prok. Katarzyna Calów-Jaszewska. W sprawie Interia skontaktowała się z rzecznikiem prasowym PK, prok. Przemysławem Nowakiem. Doprecyzował, że na tym etapie sprawy w grę już nie wchodziło zatrzymanie lub doprowadzenie Zbigniewa Bońka. - Bez zatrzymań i doprowadzeń przedstawiliśmy mu zarzuty, on jest w tej chwili już oskarżonym. Nie ma tam żadnych środków, polegających na ograniczeniu wolności - doprecyzował rzecznik, choć jednocześnie nadmienił o drugiej, ewentualnej stronie medalu. - Jeżeli będzie się stawiał do sądu, to nie będzie zatrzymany, ani doprowadzony. Jeśli natomiast sąd będzie widział jego obecność jako obowiązkową, a on nie będzie się stawiał, wówczas sąd może go zatrzymać i doprowadzić - usłyszeliśmy. To powoduje, jak kolokwialnie wyraził się prokurator Nowak, że nie będzie sytuacji, w której ktoś o 6 rano Zbigniewowi Bońkowi "wejdzie na chatę". - Gdyby już sąd zdecydował o doprowadzeniu, odbywa się to bardziej normalnie - nadmienił. "Nic nie będę robił i zobaczymy, co będzie dalej. Za pięć, sześć, siedem lat wszystkich nas uniewinnią. Śmiać mi się chce" - te słowa, wypowiedziane przez Zbigniewa Bońka w rozmowie z WP SportoweFakty, zacytowaliśmy prokuratorowi. Pytając, co by odpowiedział na takie stanowisko oskarżonego. Na razie nie wiadomo, kiedy sąd wyznaczy termin pierwszego posiedzenia. Tu wiele możliwości jest otwartych, gdy chodzi o moment, gdy sąd przystąpi do czynności. - To już zależy wyłącznie od sądu. To mogą być kwestie tygodni, a też mogą być kwestie lat. Absolutnie nie ma terminu w przepisach, które by tę kwestię regulowały. Jest to wyłącznie kwestia sądu. Są takie sprawy, gdzie na pierwszy termin czeka się dosłownie latami. Mam nadzieję, że tutaj tak nie będzie z różnych powodów. Gdybym miał powiedzieć, to stwierdziłbym, że jest to kwestia kilku miesięcy - ocenił rzecznik prasowy PK.