"Żal już patrzeć, jak z grupy tych samych przeciętnych grajków próbuje coś wycisnąć czwarty kolejny trener - po Wójciku Engel, Boniek i teraz Janas. Przypomina to wyciskanie cytryny, z której została sama skóra. Owszem, można pojechać na mundial bo nasi rywale w eliminacjach jeszcze są od nas gorsi, ale po co? Po lanie? Na szczęście nasz kibic nie zna pojęcia obciachu. Wciąż spotyka się w Polsce fanów, którzy gotowi są jechać nawet i na trzy przegrane mecze w grupie, byle tylko pokazać się Niemcom i zagrać im na trąbce" - stwierdził Paweł Zarzeczny.