Portugalczyk bramkę zdobył, ale spotkanie zakończyło się remisem 0:0. Jak to możliwe? Po prostu sędzia prowadzący ten pojedynek nie zauważył, że po strzale Mendesa w 89. minucie piłka przekroczyła linię bramkową. - To najdziwaczniejszy przypadek, jaki wydarzył się w historii Premiership, dlatego uważamy, że każdy kto postawił, iż Pedro Mendes strzeli gola w tym meczu się nie pomylił - stwierdził Graham Sharpe, rzecznik Williama Hilla. Równocześnie firma przyznała, że niewielu klientów postawiło na Portugalczyka, jako zdobywcę bramki podczas wtorkowego pojedynku.