Jedynym nowym zawodnikiem "Pasów" - po rezygnacji z testowanych Argentyńczyka Favano i Pargawajczyka Blanco - będzie Tomasz Moskała. Na Kałuży nie trafią na razie piłkarze Bełchatowa - Dariusz Pawlusiński i Marcin Chmiest. Brak transferowego rozmachu nie martwi jednak trenera Wojciecha Stawowego. "Drużyna jest zbudowana, kadra szeroka, więc spokojnie poradzimy sobie bez kolejnych transferów" - uważa szkoleniowiec. "A na piłkarzy Bełchatowa poczekamy po prostu trochę dłużej. Teraz pozyskaliśmy jednego gracza i nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale Tomek Moskała będzie dużym wzmocnieniem. Szybko się zaaklimatyzował, sprawia wrażenie, jakby był z nami od kilku lat". Pawlusiński już podpisał wstępny kontrakt z Cracovią, który obowiązuje od 1 lipca. "Mimo wszystko nadal liczę, że do Krakowa przeprowadzę się trochę wcześniej. Znam argumentację działaczy i trenerów GKS-u, rozumiem i doceniam, że chcą bym pomógł drużynie w awansie do ekstraklasy, ale być może w ostatniej chwili zmienią jeszcze zdanie. Nie będę ich do tego namawiał, bo dobrze wiedzą, jakie jest moje stanowisko. Chcę grać w Krakowie, ale jeśli nie uda się to teraz, cierpliwie zaczekam do lata" - tłumaczy pomocnik. Sprawa rozbija się o sumę odstępnego, podobnie jak w wypadku Chmiesta, za którego działacze z Bełchatowa chcą jednak znacznie więcej pieniędzy. "W tej chwili sytuacja wygląda tak, że na 99 procent zostaję w Bełchatowie do czerwca i wypełniam kontrakt. Podpisywanie wstępnej umowy, na przykład z Cracovią raczej nie wchodzi w grę. Latem będę wolnym zawodnikiem i wtedy będzie można zapiąć wszystkie sprawy na ostatni guzik" - powiedział 26-letni napastnik.