W meczu na Bułgarskiej, który zaczął się o godzinie 20.00, prowadzili "Portowcy" 1:0, po golu zdobytym przez Radka Diveckiego w 11. minucie. Informacji o śmierci papieża podanych przez włoskich dziennikarzy nie potwierdziły oficjalne źródła w Watykanie. Kiedy w 39. minucie kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu zaczęli skandować najpierw "Chwila ciszy", a później "przerwać mecz", piłkarze obu drużyn wraz ze sztabami trenerskimi zgromadzili się przy linii bocznej boiska. Na murawę wszedł jeden z kibiców, podszedł do sędziego głównego i przekazał mu informację o śmierci papieża. - Papież Jan Paweł II nie żyje - powiedział spiker łamiącym się głosem. Po chwili rozmów prowadzący to spotkanie arbiter, z oczywistych dla wszystkich powodów, odgwizdał koniec meczu. Wiadomość o śmierci papieża spowodowała wybuch płaczu u znacznej większości fanów "Kolejorza". Spiker polecił wszystkim rozejść się do domów, a piłkarze udali się do szatni. Jak później dowiedziała się INTERIA.PL, w rozmowie z arbitrami na środku boisku brał udział nowy prezes Pogoni Tadeusz Dąbrowski. - Ale powtórzony mecz zaczynamy od 39. minuty, od stanu 0:1 - rzucił zdenerwowany. Na to odparł mu jeden z piłkarzy: - Panie prezesie, w takiej chwili pan myśli o wyniku... Kolejny akt stadionowego zamieszania rozpoczął się pod szatniami. Zza drzwi, za którymi przebywali piłkarze Pogoni Szczecin, nagle można było usłyszeć głośny krzyk jednego z graczy: - Specjalnie przerwali ten mecz, przecież papież żyje. W holu zrobiło się ogromne zamieszanie, podczas którego nie brakowało ostrych słów. - Polacy nawet papieża uśmiercą - stwierdził były reprezentant Polski Piotr Świerczewski. Według delegata PZPN Andrzeja Szczepańskiego, mecz przerwano z powodu "zamieszania informacyjnego na stadionie Lecha". Chwilę później pokój delegata opuścił wyraźnie zdenerwowany prezes Pogoni. - Nie jestem zdenerwowany tym, że papież żyje, ale tym, że przerwano mecz, po wbiegnięciu na murawę jednego z kibiców, który, jak się później okazało, przekazał fałszywą informację - stwierdził Dąbrowski. Stadion Lecha opustoszał w 10 minut. Wielu kibiców z biało-niebieskimi szalikami, ocierało łzy z policzków. - To był wielki Polak - westchnęła fanka "Kolejorza". W tamtym momencie On jeszcze żył... Decyzję w sprawie przerwanego meczu podejmie Wydział Gier PZPN. Andrzej Łukaszewicz, Poznań <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?mecz=167994">Zobacz OPIS meczu</a>