Philemon Mulala swoje pierwsze kroki w futbolu stawiał w barwach klubu Mufulira Wanderers. Następnie grał jako zawodnik takich drużyn jak Cape Town Stars i Dynamos. Największe uznanie były piłkarz zdobył jednak w 1984 roku, gdy podczas półfinału Pucharu CECAFA z Kenią strzelił dwa golę i zapewnił reprezentacji Zambii miejsce w finale. Po zakończeniu kariery Zambijczyk przeniósł się do Lichtenbergu w Republice Południowej Afryki. Stamtąd też dotarły do nas tragiczne wieści. Klub zwolnił trenera 15 godzin po zatrudnieniu. Wszystko przez skandaliczne wpisy Nie żyje Philemon Mulala. Były piłkarz został zaatakowany przez własne psy Jak informują zagraniczne media, Mulala został znaleziony martwy przez swoją żonę w ogrodzie swojego domu 7 stycznia. Kobieta pracowała po drugiej stronie działki, gdy nagle usłyszała szczekanie psów. Z początku nie zadawała sobie trudu, by sprawdzić, co się dzieje, ponieważ dom ich znajduje się przy ruchliwej ulicy, a psy często zareagowały w ten sposób na przechodniów. Szczekanie jednak nie ustawało, a po jakimś czasie kobieta zaczęła szukać swojego męża. W końcu znalazła go leżącego nieruchomo w ogrodzie. Jak się okazało, ich psy zaatakowały 60-latka. Żona byłego reprezentanta Zambii od razu zadzwoniła po służby ratunkowe. Mężczyzny nie udało się jednak uratować. 60-letni gwiazdor futbolu został pogryziony przez dwa psy krzyżówki ras Staffordshire Bull Terrier i American Pitbull oraz jednego psa nieznanej rasy. Południowoafrykańska policja wszczęła już dochodzenie w sprawie okoliczności towarzyszącym tym tragicznym wydarzeniom. Bohatera narodowego z 1984 roku pożegnały władze Związku Piłki Nożnej Zambii. "FAZ dołącza do reszty piłkarskiej rodziny w żałobie po byłym zawodniku Mufulira Wanderers i reprezentacji Zambii, Philemonie Mulali" - napisano w oficjalnym oświadczeniu. Beckham dał popis na meczu syna. Kamery zarejestrowały, jak uciekał przed ludźmi