<a class="db-object" title="Gedania Gdańsk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-gedania-gdansk,spti,5147" data-id="5147" data-type="t">Gedania Gdańsk</a> wygrała na boisku <a class="db-object" title="Unia Swarzędz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-unia-swarzedz,spti,6205" data-id="6205" data-type="t">Unii Swarzędz</a> 3-1, ale to nieduży klub spod Poznania czuje się jak zwycięzca tego meczu. Wszystko z powodu sytuacji, do której doszło w polu karnym gdańszczan. Michał Miller z zespołu Unii znalazł się tam w kapitalnej sytuacji do zdobycia bramki. Bramkarz Gedanii padł na murawę, droga do siatki była otwarta. A jednak piłkarz zrezygnował ze zdobycia tego gola. Puścił piłkę za linię końcową, uznając że zdobycie gola w takiej sytuacji byłoby nie fair. Bramkarz rywali nie mógł interweniować i przeciwstawić się z uwagi na uraz. To zachowanie wzbudziło wiele komentarzy w social mediach. Michał Miller jest wychwalany jako jeden z tych piłkarzy, którzy nie zapomnieli, że sport jest rywalizacją szlachetną, a szacunek dla przeciwnika jest ważniejszy niż jakikolwiek meczu. Dodaje się przy tym, że w niższych ligach zdarzają się czasem skandaliczne sytuacje, ale jednocześnie im niżej w rozgrywkach, tym łatwiej natrafić na postawy pełne szacunku jak ta. MKOl i PKOl przyznają coroczne nagrody fair play. To kandydat do takiego wyróżnienia. <a href="https://sport.interia.pl/news-gra-nawrota-o-sportowych-zwierzetach-niektore-przeszly-do-le,nId,6109508">Zwierzęta, które przeszły do historii sportu. Wiesz, które? [GRA NAWROTA o sportowych zwierzętach]</a>