O oficjalnych zamiarach związek informował już dziewięć miesięcy temu. Turniej finałowy mistrzostw Europy kobiet w 2025 roku może być kolejnym międzynarodowym wydarzeniem sportowym, które zostanie zorganizowane w Polsce. "Polski Związek Piłki Nożnej zgłosił kandydaturę federacji" - informował portal Łączy Nas piłka. W turnieju finałowym wystąpi 16 drużyn podzielonych na cztery grupy. W sumie zostałoby rozegrane 31 spotkań. We wtorek PZPN potwierdził ubieganie się o rolę gospodarza kobiecego Euro 2025. Polki jeszcze nigdy nie awansowały na międzynarodowy turniej. W ubiegłym roku przegrały walkę o mundial - w grupie zajęły trzecie miejsce, a do barażów zabrakło dwóch punktów. PZPN ma mocnych rywali - kontrkandydatami są Francja i zgłoszone wspólnie kraje skandynawskie - Szwecja, Norwegia, Finlandia i Dania. W tych krajach piłka nożna cieszy się dużo większą popularnością i stoi na wysokim poziomie. Wszystkie reprezentacje tych krajów były na ostatnich mistrzostwach Europy. Francuzki i Szwedki odpadły w półfinale. Co więcej, Olympique Lyon to najbardziej utytułowana drużyna kobieca w historii. PZPN też ma swoje argumenty. Od 2012 roku organizował w Polsce wiele międzynarodowych turniejów. Poza Euro 2012, mistrzostwa Europy do lat 21 czy mistrzostwa świata do lat 20. W Polsce nie brakuje też odpowiednich obiektów. - Mamy nadzieję, że UEFA podejmie decyzję pozytywną dla nas. Przemawia za nami doświadczenie w organizacji dużych imprez i coś co wyróżnia nas na tle pozostałych kandydatów, czyli baza. UEFA po mistrzostwach w Anglii zwraca uwagę na frekwencję i obiekty - przyznaje Adam Kaźmierczak, wiceprezes PZPN. Łódź będzie pewniakiem Poza tym działacze związku liczą na to, że UEFA ostatnio mocno stawia na rozwój i popularyzację kobiecej piłki. W krajach skandynawskich czy Europie Zachodniej nie musi już kłaść na o nacisk. Na spotkania podczas mistrzostw Europy w Anglii chodziło średnio po kilkanaście tysięcy osób. Mecz otwarcia Anglia - Austria obejrzało prawie 70 tysięcy kibiców. Finał na Wembley ponad 87 tysięcy fanów. - Mało jest realne, by na meczach pojawiło się 60 tys. fanów, ale możemy sprawić, że piłka nożna kobiet będzie jeszcze bardziej rozpropagowana w Polsce i zainteresowanie nią wzrośnie. Łatwo nie będzie, bo Francja złożyła bardzo dobrą ofertę - dodaje wiceprezes Kaźmierczak. Z naszych informacji wynika, że największe szanse na to, by zostać gospodarze mają miasta, w których są po dwa odpowiednie stadiony. W grę wchodzą Łódź, która gościła mistrzostwa świata do lat 20 na stadionie Widzewa. Także obiekt ŁKS jest gotowy i sprawdzony - tu grała reprezentacja młodzieżowa i Ukraina w Lidze Narodów. To byłby pewniak, gdyby Polska zostałą organizatorem Euro. Kolejnym miastami-gospodarzami miałyby zostać Kraków (stadiony Cracovii i Wisły), Trójmiasto (Arka i Lechia), aglomeracja śląska, w której powstał nowy stadion w Sosnowcu i Lublin. W Anglii turniej rozegrano na dziesięciu obiektach, ale Old Trafford i Wembley były użyte tylko - odpowiednio - do meczu otwarcia i finału.