Czeski trener jest dobrze znany w Polsce. W poprzedniej dekadzie trenował w takich klubach, jak Lech Poznań, Miedź Legnica i przede wszystkim Pogoń Szczecin. Brał udział w niecodziennym projekcie Antoniego Ptaka, który oparł zespół na samych Brazylijczykach. Panik pracował zresztą w Brazylii, gdzie wyszukiwał liczne talenty. - Teraz pracują tak wszystkie kluby na świecie, gdzie w kadrach jest pełno obcokrajowców. Wtedy nie pozwolono nam na takie działanie - wspomina tamten okres.Panik od kilku lat z powodzeniem pracuje w Fastavie Żlin. W maju, z niedużym klubem o budżecie niewiele większym niż 2 mln euro, zdobył Puchar Czech, co jest największym sukcesem w stuletniej historii klubu. Dzięki temu, bez eliminacji, Żlin grał w fazie grupowej Ligi Europy, gdzie mierzył się z Lokomotiwem Moskwa, FC Kopenhaga i Sheriffem Tyraspol. Czesi zajęli w grupie ostatnie miejsce.Wczoraj, Bohumil Panik pojawił się na treningu Wodzisławskiej Szkoły Piłkarskiej. To szkółka założona 20 lat temu przez Janusza Pontusa, byłego piłkarza m.in. Lecha Poznań, Górnika Zabrze, Odry Opole czy Odry Wodzisław.Pontus wyszkolił kilku świetnych piłkarzy, w tym reprezentantów Polski, Kamila Glika, Kamila Wilczka, a także kapitana Górnika Zabrze Szymona Matuszka czy byłego młodzieżowego reprezentanta biało-czerwonych Krzysztofa Króla. Teraz WSP szkoli kolejne talenty. Kilka tygodni temu, na sprawdzianach w hiszpańskim UD Levante, była czwórka piłkarzy z zespołów U-13 i U-12 wodzisławskiej szkółki: Dawid Korus, Denis Dąbkowski, Damian Strączek oraz Jakub Brachman.Wczoraj zaś zajęcia treningowe, razem z trenerem z Ostrawy Ladislavem Travnikiem, poprowadził Bohumil Panik. - Z Januszem Pontusem współpracuję od wielu lat. To mój przyjaciel, który ze świetnym efektem prowadzi swoją piłkarską szkółkę. Proszę mi pokazać drugą taka akademię, która spośród swoich wychowanków ma dwóch reprezentantów Polski. Janusz ma, to przecież Kamil Glik i Kamil Wilczek, piłkarze, którzy uczyli się grać u niego. Mnie zawsze interesuje to, gdzie szkoli się dobrych zawodników, stąd stały kontakt z nim - podkreślał Panik.Wczorajsze zajęcia odbyły się metodą Coervera. To system pracy z najmłodszymi stworzony przez byłego holenderskiego trenera Wiel’a Coervera, który polega na maksymalnym kontakcie z piłką i gierkach na małej przestrzeni. W zajęciach wzięło udział blisko dwudziestu młodych zawodników. Trener Panik nie wykluczył, że wkrótce poprowadzi kolejne zajęć z udziałem młodych zawodników WSP. Z Wodzisławia Śląskiego Michał Zichlarz