Brak awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów to spory problem dla klubu. Nie tylko na niwie sportowej, ale także - a może wręcz przede wszystkim - finansowej. Barcelona żyje w ostatnich miesiącach na kredyt, a premie wypłacane przez UEFA miały zasypać nieco dziurę budżetową. Boisko szybko jednak zweryfikowało pokerowe zagrania Joana Laporty i jego współpracowników. FC Barcelona: Xavi motywuje drużynę Po pięciu kolejkach Ligi Mistrzów Barcelona ma ledwie cztery punkty wywalczone dzięki wygranej z Viktorią Pilzno i remisowi z Interem Mediolan. Taki dorobek nie przynosi klubowi dumy. Czują to też sami piłkarze, którzy według doniesień hiszpańskich mediów mają być - a przynajmniej część z nich - źle nastawieni do Xaviego. Tymczasem trener podczas konferencji prasowej przed meczem z Valencią zdradził, w jaki sposób starał się motywować swoich podopiecznych na resztę sezonu. - Mówiłem o zmianie "czipa" na ligowy, bo tutaj dobrze nam idzie. Dokonaliśmy samokrytyki, a teraz czas wrócić do walki na krajowym podwórku - powiedział szkoleniowiec. Faktycznie - w Primera Division Barcelona zajmuje drugie miejsce, a do liderującego Realu Madryt traci tylko trzy punkty. Nadal jest się więc o co bić, choć bez poprawy gry defensywnej szybko może się okazać, ze "Duma Katalonii" polegnie także na tym polu. Xavi przyznał również dziennikarzom, że po porażce 0:3 z Bayernem Monachium rozmawiał z prezydentem Joanem Laportą. - Bardzo często rozmawiamy, właściwie po każdym meczu. Diagnoza była jasna: nie wszystko zależało od nas. Liga Mistrzów wymknęła nam się z rąk - podsumował 42-latek. Jakub Żelepień, Interia