"Lewy" rozegrał w Lechu 82 mecze, zdobył w nich 41 goli. - Wielokrotnie już mówiłem, że w Poznaniu czułem się bardzo dobrze. Kibice zawsze byli z nami i robili świetną atmosferę. Dziś też się wzruszyłem, mógłbym tu wracać co rok - powiedział po spotkaniu napastnik Borussii. Lewandowski skrytykował tylko murawę na arenie najbliższego Euro - zresztą nie on jeden. Także trener Borussi Juergen Klopp mówił, że w Poznaniu miło było zagrać ostatni mecz w sezonie na fantastycznym obiekcie i przy fantastycznej publiczności. - Tylko stan murawy nie był odpowiedni - zauważył. Lewandowski zaś dodał: - My zagraliśmy na tej trawie jeden mecz, współczuję chłopakom z Lecha, że muszą grać częściej. Rok temu Lewandowski zdobył z Lechem mistrzostwo Polski i został królem strzelców Ekstraklasy. Po dwunastu miesiącach cieszył się z mistrzostwa Niemiec, do zdobycia którego dołożył się ośmioma bramkami. - Cieszę się, że tak się stało, choć tego nie zakładałem. Mam nadzieję, że zrobiłem krok naprzód i poczyniłem postępy, bo taki był mój zamiar - ocenił piłkarz. Dziś nie mógł sprawdzić swoich umiejętności w rywalizacji ze swoim następcą w Lechu, czyli Artjomsem Rudnevsem, bo Łotysz dopiero dochodzi do siebie po kontuzji. Lewandowski życzył swoim kolegom z Lecha awansu do europejskich pucharów. - Mam nadzieję, że Lech da radę, bo z polskich drużyn może w nich osiągnąć najwięcej. Wie już jak tam grać. A polska liga to inna bajka - ocenił. Dla trenera Lecha Jose Mari Bakero powodem do satysfakcji był występ czterech piłkarzy z Młodej Ekstraklasy - szansę gry dostali: Radosław Jasiński, Tomasz Kędziora, Michał Jakóbowski i Szymon Drewniak. - Ogrywanie młodzieży jest dużym pozytywem. Pierwsza połowa była toczona w niezłym tempie, a obie drużyny miały okazje bramkowe. Ciekawiej dla kibiców byłoby, gdyby mecz zakończył się remisem 2-2, a nie 0-0. Choć był to mecz sparingowy, to nikt nie chciał przegrać, stąd taki wynik - stwierdził Bakero. - Mnie wynik nie interesował. Ważne, że nikt nie doznał kontuzji - dodał Klopp, który już może myśleć o urlopie. Piłkarzy i trenerów Lecha czeka teraz dziesięć dni prawdy - w tym czasie okaże się, czy Lech wywalczy prawo gry w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej.