Escola Varsovia w minionych kilkunastu latach odcisnęła swoje piętno na szkoleniu młodych piłkarzy w Polsce. Sądząc po słowach prezesa klubu, wydaje się jednak przesądzone, że niebawem zakończy się jego działalność. Escola Varsovia w minionych latach miała sporo powodów do świętowania Escola Varsovia otworzyła swe podwoje w 2012 roku. O klubie szybko zrobiło się bardzo głośno, bo pierwotnie współpracowała blisko z FC Barcelona. Dzieci do 13. roku życia trenowały pod nazwą "Barca Academy", a kataloński gigant pobierał stałą opłatę między 400 a 500 tysiącami złotych za wykorzystanie logotypów i technologii treningowej. Współpraca została rozwiązana dopiero w 2023 roku. Przez ten czas Escola Varsovia stała się znaczną siłą w kontekście szkolenia młodych zawodników. Jednym z jej wychowanków jest choćby Marcin Bułka, który ma w swoim CV Chelsea FC czy Paris Saint-Germain, a obecnie jest czołowym bramkarzem Ligue 1 i walczy o miejsce w wyjściowym składzie reprezentacji Polski. Kolejnym graczem wychowanym przez warszawską szkółkę jest przebijający się w Rakowie Częstochowa Dawid Drachal. Obecnie Escola Varsovia ma aż 52 zespoły młodzieżowe, z których trzy rywalizują na najwyższym możliwym szczeblu, czyli w Centralnej Lidze Juniorów. Wielkie problemy ekonomiczne warszawskiej szkółki. "Robiliśmy, co mogliśmy" Niestety, wiele wskazuje na to, że dalszych sukcesów szkółki nie będzie. Z prozaicznego powodu - najprawdopodobniej przestanie ona istnieć. Takie wieści przekazał w czwartek Marek Wawrzynowski z "Przeglądu Sportowego". Escola Varsovia mierzy się z poważnymi problemami finansowymi i instytucjonalnymi. Na co dzień klub dzierżawi tereny od Polfy Tarchomin. To spółka, która należy do skarbu państwa. Polfa poinformowała Escolę, że nie zamierza przedłużać umowy z klubem, co oznacza, że szkoła straci swoją siedzibę. To ogromny cios, bo w swoją bazę akademia zainwestowała ponad osiem milionów złotych. Informacja od Polfy to ostatni cios, który otrzymała Escola w ostatnim czasie. Minister sportu Sławomir Nitras zabrał mniejszym klubom kilkanaście milionów złotych, które trafiły do piłki profesjonalnej. Warszawska szkoła straciła na tym znacznie, bo aż 280 tysięcy złotych. Jakby tego było mało, miasto Warszawa domaga się zwrotu 700 tysięcy złotych. Wydaje się więc, że to głównie problemy finansowe staną się powodem, dla którego prężnie działająca akademia zostanie zamknięta. "Nie wiem, co powiedzieć, Co tydzień na naszych boiskach biega ponad tysiąc osób, stworzyliśmy fajne miejsca pracy, daliśmy Polsce reprezentantów i piłkarzy ligowych. I na końcu to wszystko zostanie wyrzucone do śmietnika" - spuentował gorzko prezes Wilczyński.