O zainteresowaniu Czechem ze strony wrocławskiego klubu wiadomo już od kilkunastu dni. Trener Orest Lenczyk rozgląda się za ofensywnym pomocnikiem, który z miejsca stałby się wzmocnieniem. Ograny w polskiej lidze zawodnik z pewnością pasowałby do koncepcji 67-letniego szkoleniowca. Jirsak w krakowskim zespole nie zawsze gra pierwsze skrzypce odkąd stanowisko trenerskie objął Robert Maaskant. W tym sezonie 26-letni Czech wystąpił w zaledwie siedmiu spotkaniach, ale tylko w jednym z nich zagrał w pełnym wymiarze czasowym. "Biała Gwiazda" w zimowym okienku transferowym zamierza wzmocnić linię ataku. Maciej Żurawski, który miał być alternatywą dla Pawła Brożka notorycznie zawodzi. Obiektem zainteresowań Wisły stał się więc Vuk Sotirović, który w rozmowie z portalem INTERIA.PL nie chciał potwierdzić naszych doniesień. - Obecnie przebywam na urlopie w Serbii i nie zawracam sobie głowy spekulacjami transferowymi - stwierdził charyzmatyczny wychowanek Partizanu Belgrad. Trener Lenczyk nie powinien robić przeszkód w odejściu swojego najskuteczniejszego snajpera. Tym bardziej, że obaj panowie nie przepadają specjalnie za sobą. W jednym z wywiadów opiekun Śląska powiedział, że Serb psuje atmosferę w jego drużynie. W miejsce serbskiego napastnika w klubie z ulicy Oporowskiej najprawdopodobniej pojawi się Radosław Matusiak, a więc ulubieniec Lenczyka z czasów GKS-u Bełchatów i Cracovii.