Mecz rozegrany przy pustych trybunach miał dramatyczny przebieg, a wszystko zdecydowało się w końcówce. Al-Ahly prowadziło po kilku minutach po trafieniu Amra Al Sulaya, po dwóch kwadransach wyrównał kapitalnym strzałem reprezentant Egiptu 34-letni Shikabala. Decydujący cios zadał w samej końcówce efektownym strzałem Mohamed Magdy. Dla 24-latka urodzonego w Gizie to najważniejsze trafienie w karierze. Al-Ahly wygrało afrykańską Ligę Mistrzów po siedmiu latach przerwy, a triumfowało po raz dziewiąty. Pod tym względem kairskie "Czerwone Diabły" są rekordzistą. Zamalek tych zwycięstw ma na koncie pięć. Do sukcesu Al-Ahly poprowadził południowoafrykański trener Pitso Mosimane, dla którego to druga wygrana w afrykańskim klubowym Pucharze Afryki. Cztery lata temu zwyciężał z Mamelodi Sundowns z RPA. W finale ograł wtedy... Zamalek. Po wczorajszym meczu Mosimane mówił. - To nieprawdopodobne uczucie triumfować w takim spotkaniu. Nie każdy może wygrać Ligę Mistrzów. To był ciężki mecz, bo graliśmy z wymagającym przeciwnikiem, a ozdobą spotkania były trzy piękne bramki. Nie mamy nawet czasu na celebrowanie radości, bo za tydzień ruszają już nowe rozgrywki - mówi Mosimane. Przypomnijmy, że w przeszłości klubowy Puchar Afryki dwa razy zdobywał polski trener. Chodzi o Stefana Żywotkę, który zwyciężał z algierskim czy raczej kabylskim klubem JS Kabylie. Było to w 1981 i 1990 roku. Michał Zichlarz