W 2016 r. dotarli do ćwierćfinału mistrzostw Europy, a dwa lata później zakwalifikowali się na mundial. Okrzyk ich kibiców poznał cały piłkarski świat, a mieszkańcy wyspy liczącej niespełna 400 tys. osób uwierzyli, że w ich kraju piłka nożna zaczyna być na coraz wyższym poziomie. Kolejne lata wstrzymały jednak rozwój reprezentacji Islandii. Piłkarze nie dostali się ani na mistrzostwa Europy 2020, ani na mistrzostwa świata w Katarze. I wydaje się, że ciągle poszukują właściwej drogi, bo właśnie zwolnili selekcjonera Arnara Þóra Viðarssona. Arnar Þór Viðarsson zwolniony z reprezentacji Islandii Decyzję o zwolnieniu szkoleniowca przekazano w czwartek, czyli cztery dni po okazałym wyjazdowym zwycięstwie Islandii nad Liechtensteinem. Piłkarze Arnara Þóra Viðarssona wygrali 7-0, ale mimo to selekcjoner został zwolniony. Na decyzję wpływ miał jednak wcześniejszy mecz z Bośnią i Hercegowiną, który Islandczycy przegrali 0-3 i tym samym już na starcie eliminacji mocno skomplikowali sobie sytuację w eliminacjach do mistrzostw Europy (w ich grupie gra jeszcze Portugalia, Słowacja i Luksemburg). - Zarząd zdecydował, że nie ma już wiary w ten projekt oraz w to, że selekcjoner jest właściwą osobą na tym stanowisku. To naprawdę jedyny powód i nie ma co szukać innych - powiedziała Vanda Sigurgeirsdóttir, przewodnicząca Islandzkiego Związku Piłki Nożnej, w wywiadzie dla Stöð 2. - Piłka nożna ma to do siebie, że nie wszyscy zgadzamy się z pewnymi decyzjami i tak samo jest pewnie w tym przypadku. Uznaliśmy jednak, że zmiana trenera będzie najlepsza dla islandzkiego futbolu i jesteśmy przekonani, co do jej słuszności - dodała. Nazwisko nowego szkoleniowca nie jest jeszcze znane, ale wiadomo, że zostanie rzucony na głęboką wodę, bo w czerwcu Islandczycy podejmują Słowację oraz Portugalię. PJ