Adel Santana Mendy urodził się w Marsylii i w młodzieżowych drużynach tamtejszego Olympique rozpoczynał swoją karierę. Nie zdołał jednak przebić się do pierwszego zespołu i swoich sił spróbował najpierw w niższych ligach w Anglii, a potem... w Andorze. Postanowił jednak wrócić do kraju i związał się z czwartoligowym Aubagne FC. I to właśnie władze klubu przekazały tragiczną informację o tym, że piłkarz został zastrzelony w nocy z piątku na sobotę. Czytaj także: <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-tite-napadniety-na-ulicach-rio-agresor-winil-go-za-porazke-n,nId,6494725">Były selekcjoner reprezentacji Brazylii napadnięty na ulicy</a> "Zostawił w naszych sercach wielką pustkę. Na zawsze pozostanie jednym z nas. Nasze myśli kierujemy teraz w stronę jego rodziny. Chcielibyśmy przekazać im nasze najszczersze kondolencje" - czytamy w komunikacie klubu. Jak poinformował portal "La Provence", piłkarz najprawdopodobniej był niewinną ofiarą rozruchów, które wybuchły we Francji po tym, jak 69-letni mężczyzna zastrzelił trzech Kurdów.